sobota, 9 marca 2013

Mirissa - rajska plaża





Tak tu nam dobrze, że nie chcemy się nigdzie ruszać. A szczególnie Starsza Siostra, pływająca cały czas w basenie. Dobrze, że zwiedzanie odfajkowaliśmy na początku wycieczki ;)

Wstajemy z reguły o świcie, wiec trzeba coś zjeść zanim pójdziemy na śniadanie - tu dzieciaki wcinają polskie kabanosy szczęśliwie znalezione na dnie plecaka.


Potem obowiązkowo basen


 albo jogging po plaży

po południu znów kąpiele (to już staje się nudne;)) oraz obserwowanie ganiających się po palmach wiewiórek


a wieczorami rodzinne spacery


Czasami przejdziemy się gdzieś dalej, niż tylko na basen albo plaże. TaTa razem ze Starszą Siostrą postanowili wejść na skałę wyłaniającą się z oceanu na skraju naszej zatoki. I to był dobry pomysł, bo widoki były przednie





Jak jest?




Starsza siostra wypatrywała statku pirackiego


 Chyba skrył się w sąsiedniej zatoce, bo zwinął banderę z trupią czaszką
 Jak udała się wycieczka?



Zmęczenie upałem przyszło podczas oczekiwania na lunch


A TaTa trzasnął sobie autoportret w nowych okularach marki (uwaga!) Roy&Bon, bo swoje oczywiście zgubił.

Az MaMa z Cyculem suszyli zęby :)

Natomiast wieczory spędzamy na balkonie i z reguły przed 22. lulu, bo dzieciaki wstają o świcie ;)


marzec 2013 - Mirissa, Paradise Beach Club Hotel

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz