sobota, 2 marca 2013

Ella


Droga z Nuwara Eliya do Ella zajęła nam ok. 2h. Znów kręta i wąska droga wśród plantacji herbaty, ale tym razem już niemal tylko w dół - musieliśmy zjechać prawie 800 m i od razu zrobiło się cieplej. Tym razem dojechaliśmy jeszcze za widoku i zaczęliśmy szukać hotelu. Generalnie pokoje i widoki z balkonów całkiem przyjemne, ale schody bez poręczy i balkony bez balustrad skutecznie nas zniechęcały. Ostatecznie wylądowaliśmy w dość prestiżowym hotelu Ella Holiday Inn, gdzie dostaliśmy bardzo duży pokój z dwoma podwójnymi łóżkami, czystą pościelą, moskitierami, balkonem z balustradą i pięknym widokiem na Ella Rock


oraz śniadaniem w cenie za jedyne 6000LKR (stargowane z 8000LKR!). Mieliśmy szczęście, bo po ok. 1h dotarło spora fala turystów (prawdopodobnie korzystająca z komunikacji publicznej) i po wymianie kilku nerwowych zdań w recepcji, odchodziła z kwitkiem. Wieczór spędziliśmy w przyhotelowej restauracji. dzieci pospały się przy stole a my spotkaliśmy znajomą z Settle Inn w Kandy - samotnie podróżującą Niemkę Sabine, a także dwoje Polaków - Beatę i Maćka.

Rano wyruszyliśmy na Little Adam's Peak w składzie Starsza Siostra, TaTa i Sabine a MaMa została z Cycusiem w hotelu.


Ścieżka wiła się oczywiście pośród herbacianych pól a napotkane Tamilki chętnie pozowały do zdjęć. I wyciągały rękę po 'co łaska' ;)


Droga nie była zbyt długa a samą końcówkę skróciliśmy sobie wchodząc po stromych betonowych schodach zamiast ścieżką łagodnie wijącą się po zboczu. Na szczycie piękne widoki: tu Starsza Siostra pozuje na tle Ella Rock

Razem z TaTą

Razem z nową ciocią Sabine


Po powrocie szybki prysznic i pakowanie tobołów do wozu a przed odjazdem jeszcze lunch - Chicken Rotti, czyli ogromny naleśnik zawinięty z ziemniakami, warzywami i kurczakiem podawany w dwoma rodzajami curry. Bardzo smaczny i sycący :)


W drodze na południe zatrzymaliśmy się, żeby popodziwiać jeszcze lokalną atrakcję krajobrazową, czyli wodospad Ravana Falls. Ma ok. 25 metrów i w porze deszczowej wygląda podobno znacznie bardziej imponująco, niż teraz.  


Po kilku fotkach ruszyliśmy dalej w drogę do Tissa...

28.02.2013 - Ella

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz