niedziela, 10 marca 2013

Mirissa - nocna wyprawa




Przedwczoraj po kolacji, uzbrojeni w latarki, wyruszyliśmy na poszukiwania na plażę. Noc była piękna i gwiaździsta. Szliśmy plażą a ciepły ocean obmywał nam nogi. Chociaż nie wszystkim, bo Cycuś wisiał w nosidełku



a Starsza Siostra uparła się, że będzie szła w sandałach, bo ma poobcierane opuszki palców stóp ;) Zatem Ona jako jedyna uciekała przed falami. Mieliśmy nadzieję,że uda nam się zobaczyć żółwie.Te jednak wychodzą na plaże dopiero po godzinie 23... A o tej godzinie nasze pociechy smacznie śpią, a my często gęsto także :)

Następnego dnia, pan z obsługi plażowej restauracji powiedział, że na plaży była wielka żółwica, która wyszła złożyć jaja. Tak około 23.00. No trudno. Może kiedyś jeszcze uda się nam je zobaczyć.

Do tej pory widzieliśmy malutkie żółwiki, które dopiero co się wylęgły. Było to też wieczorem, kilka dni wcześniej. Spacerując plażą natknęliśmy się na zbiegowisko ludzi. Okazało się, że miejscowi wykopują jaja, z których wedle obliczeń miały wykluć się młode żółwiki. I wykluły się! Żółwie zielone :)






Miejscowi obserwują żółwice wychodzące na plażę, zaznaczają miejsca, w których te składają jaja i opisują je, zaznaczając odpowiednie daty. W odpowiednim czasie odkopują jaja, z których wylęgają się młode żółwie i przenoszą je w bezpieczne miejsce, aby trochę podrosły zanim zostaną wypuszczone do oceanu:













W trakcie naszej nocnej wyprawy podziwialiśmy głównie owoce morza na wystawach plażowych knajpek


a oprócz tego spotkaliśmy jednego świetlika, jednego pustego orzecha kokosowego (fotek brak :P),

jednego małego kraba (fota dzienna, bo tamten uciekł szybko do norki w piasku)


i wracając do hotelu o mało nie rozdeptaliśmy pustelnika, ale tak głośno szurał muszlą po chodniku, ze nie dało się go nie usłyszeć 


 Aha, i piękny zamek z piasku! Do którego fosy, w trakcie przypływu nalewała się woda.
Fajna ta wycieczka była. I nawet jakoś bardzo nie żal, że tych wielkich żółwi nie spotkaliśmy. Zachwycone miny dzieci za to bezcenne!




Dodatkowo Starsza Siostra dostała lekcje z astronomii i mogła podziwiać na żywo Krzyż Południa! TaTa był również zachwycony, bo dotychczas czytał o nim jedynie w książkach marynistycznych i oglądał tylko na obrazkach a z tej szerokości geograficznej jest już doskonale widoczny :)

marzec 2013 - Mirissa

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz